wtorek, 19 marca 2013

Bede grał w gry

Na początek kilka statystyk, które przyprawiają o zawrót głowy i jednoznacznie wskazują, że za małą oglądalnością tego bloga stoją Iluminaci, GMO i NWO.

przypadek? nie sądzę!

Jest jednak rzecz dla której warto żyć - jak mówił klasyk - warto grać w gry. Na podwórku/polu/dworze grafika nie zachwyca a prognozy pogody napawają smutkiem. Żeby uniknąć suicide booth trzeba zapewnić sobie rozrywkę.
Już niedługo, tuż przed świętami (idealny czas na granie milordzie) pojawi się BioShock Infinite. Trailer przedstawia się nieźle i mocno nawiązuje do Dishonored (uważam, że to jedna z najlepszych gier zeszłego roku, a może nawet stawiam ją wyżej niż Far Cry 3).


Tym razem nie biegamy po podwodnym mieście a udajemy się up up to the sky. Chłopaki z GRYonline przedpremierowo rozdziewiczyli produkcję, także nie będę powielał opisu. Jednego (dwóch?) możemy być pewni: grafika położy na łopatki a fabuła wciągnie na dłuższy czas. Podobno gra nie ukaże się w polskiej wersji językowej, co może negatywnie wpłynąć na jej sprzedaż w naszym kraju. Wnioskuję to po milionach komentarzy na Google Play dałbym 5 gwiazdek ale nie ma polskiej wersji. XXI wiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz