Myślę sobie, czy nie założyć nowego bloga tylko o szukaniu pracy. Pełnego inspirujących tekstów i adresów aptek, które sprzedają tanie środki przeciwbólowe. Nie, nie jest źle. Sytuacja nie różni się niczym od tego, co zastałem zaraz po skończeniu studiów. Wtedy był kryzys, dziś jest kryzys. Wtedy pracodawca był bogiem i teraz jest nim nadal. Wtedy byli duici, teraz zyskali nazwę.
Stara bida. Przeglądając oferty pracy dochodzę do wniosku, że powinien pojawić się nowy kierunek studiów - praca biurowa. Może być licencjat. Dwa języki i obsługa Office'a. Nic więcej. Za: politologię, socjologię, kulturoznawstwo i wszystkie te europeistyki.
No, to takie luźne przemyślenie. Jak moje portki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz